Way Of Ninja

Phoenix

Gość z aka...Szuka u nas kandydatów na zdrajców...

Sasori

Nie zdrajców.Tylko członków nie poniżaj AKa bo nie som to słabeusze

Phoenix

Rzeczywiście - bycie zdrajcą nie jest równoznaczne z byciem słabeuszem. i mówię prawdę - zdradziłeś Konohę...

Arisa

-Ech...Dosyc tego!
Arisa wstała i wyjeła katane. Przyłożyła ją do gardła Sasoriego
-Co ty sobie myślisz gnojku, przychodząc tu i groząc miom przyjaciołom.
Powiedziała ze złościa. Nie nawidziła takich ludzi takiego pokroju jak on. I nie ukrywała tego. Zawołała tygrysa, który również podszedł do chłopaka z AK, szczerząc na niego kły.

Globik

Globik położył się na trawie
Gdybyśmy nie byli w parku to przetestował bym na tobię Chidori, ale nie chcem czegoś zniszczyć. Więc proszę idź już stąd - mówił patrząc w niebo

Sasori

Ahh...Głupcy,głupcy.Co wam daje np.Zabicie mnie ja jestem tylko wykonywaczem poleceń
Z dalszym uśmiechem powiedział Sasori
A ten koteczek dużo mi zrobi i pogłaskał tygryska po głowie

Globik

Sasori trochę przeginasz - powiedział ze złością

Arisa

Ty śmieciu, nie dotykaj mnie!
Warknął tygrys, nie zrozumiłum jednak dla chłopaka językiem. Znów wyszczerzył kły i ugryzł go w ręke
Spokojnie Leoken..
Powiedziała Arisa uspokajając tygryska.
-Masz szczęście, że nie odgryzł ci głowy. A uwierz mi, że miał na to ochote..
Burkneła pod nosem ze złości. Nie miała zamiaru stac spokojnie, kiedy stoi obok niej członek AKa, który z nią najzwyczajniej na świecie rozmawia.

Sasori

Dobra,dobra jak tak wam zależy to się uspokoje
I położył się na trawie

Phoenix

Nie chodzi o to, byś się uspokoił, tylko o to, BYŚ POSZEDŁ!!

Arisa

-Nie masz się uspokoic tylko odejsc stąd na zawsze
Powiedziała wciąz zdenerwowana

Globik

Sasori a czy przypadkiem nie powinniście się ukrywać? - zapytał
Globik wstał podszedł do tygrysa i go pogłaskał
Ciekawe czy mnie też ugryzie - pomyślał

Sasori

Park to park i będe sobie tu leżał i odpoczywał.A i fajny tygrysek i owinoł sobie ręke bandazem

Arisa

Tygrys zamruczał tylko, jak Globik go pogłaskał. Nie zwracał uwagi na Sasoriego.
Mruuuuuuu x3
-Ech. Ty chyba nadal nic nie rozumiesz...W takim razie...
Powiedziała wykonując pieczęcie. Podeszła do Sasoriego i pochyliła się nad nim. Nagle z jej dłoni wyrosły szpony, dzięki klanowej technice. Przyłożyła je do gardła chłopaka, a jej oczy zaświeciły się dziwnym błyskiem, przypominającym ślepia tygrysa. Warkneła cicho i zadała chłopakowi małą rane na policzku
-Więc, albo sobie grzecznie pójdziesz, albo spotka cie coś nie miłego..
Powiedziała szczerząc kiełki

Sasori

Nie miłego ?
i położył sie na trawie